Forum Najlepsze forum dla nastolatek Strona Główna
->
Miłość
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dziewczyny
----------------
Nasze dziewczęce sprawy
Miłość
Przyjaźń
Moda
Zwierzęta
Szkoła
Muzyka
Rodzina
Polityka
Fotogaleria
Internet
Hobby
Gry , zabawy , konkursy
Forum organizacyjne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Darusia
Wysłany: Czw 18:27, 08 Paź 2009
Temat postu:
Nie mam pojęcia. Bardzo współczuję....
Zgadzam się z Agnieszką. Ja też szczerze ci zyczę zdrowia i mam nadziejęże jakoś wszystko dobrze sie poukłada z tym twoim chłopakiem i twoimi rodzicami....
Agnieszka
Wysłany: Sob 20:17, 09 Lut 2008
Temat postu:
Kochana Osobo!
Wiem,że teraz co przeżywasz jest dla Ciebie trudne.Zrozum rodzicow,chca twojego dobra.Myśl podobnie jak ty ,iz pewnie tamten chłopiec ma dziewczyn na peczki i rzuci Cię po chwili znajomosci.Ale przeciez ty go znasz najlepiej.Jezeli go kochasz powiedz to mamie,powiedz ,ze jest Ci bardzo bliski i obiecaj ,ze jak nadejdzie czas rozstania(oby nie) nie bedziesz cierpiec.Powiedz tez ,ze bardzo kochasz rodzicow.
Zycze Ci,abys pokonala chorobę i była szczesliwa
ona
Wysłany: Pią 20:48, 08 Lut 2008
Temat postu: pomóżcie, poradzcie, może w koncu zrozumiem...
są gorsze problemy... ja się zakochalam niewlasciwie, rodzice nie akceptują bo ma zla opinie w szkole, ale tak naprawde to kulturalny facet, a ze ma odchyly, bo kto nie ma?? To taka gwiazda szkolna, wszystkie girl sie w nim kochaja, ale ja naprawde, szczerze go kocham, umieram gdy nie ma go obok, ale to jedyne lekarstwo - nieobecność leczy rany. Za pół roku koniec roku szkolnego i nasze drogi sie rozejdą... bo jestem w 3 gim... ale problem jest taki ze jestem chora, jestem nosicielem ciezkiej choroba i wiem ze on jest nie dla mnie, bo nie zaakceptowałby mnie chorej, bo po co ma się marnować przy chorej...? mialam chlopaka, ktory byl dobry dla mnie, ale to nie jego kocham, tylko tamtego i dlatego nie moglam tego dalej ciągnąć, wiec zerwalam, a zapewne mialabym z nim dobrze, ale nie bylabym szczesliwa, to wole juz byc sama narazie... a co z tamtym zrobic, musze zapomniec bo to jedyne wyjscie... mnie traktuje jako blizsza niz kolezanke, wrecz przyjaciolke, tak mi sie wydaje, bo ja mu sie zwiezam i on próbuje poradzic jakos...i on tez czasami mowi o swoich problemach i wie ze ma we mnie oparcie. co sie ze mną stalo, myslalam ze milosc to cos innego, a tu sie okazuje ze to ból i cierpienie... nie bede z nim szczesliwa bo on... jest tzw.psem na baby, ta sie znudzi to nastepna, a teraz twierdzi ze nie, ze chce miec laske, ale ze szczerego uczucia, a przeszkodą jest moja choroba i rodziece, ktorzy chcą mojego dobra, bo wiedzą ze on mnie nie zaakceptuje...i ta jego "niewierność"bo wiem jaki jest i nie wiem czy by bylabym juz tą jedyną...rozum mówi nie, a serce powiedz że go kochasz... mam mętlik w głowie... ale to nie ma sensu, z tego powodu życia sobie nie odbiore, ale bedzie mi ciezko... i co Ty na to...?? Nadal twierdzisz, że warto...?? milosc jest straszna, bo jezeli jest marzeniem jest wspaniale, ale gdy jest realem jest wiele bólu i rozczarowań, nie mówiąc o łzach i cierpieniu... mówi się, że kocha się tylko raz, jezeli to prawda, to moje życie zgasło...razem ze mną...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Jenova Template ©
digital-delusion.com
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin