aaa4 |
Wysłany: Pon 12:54, 04 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Vieri zblizyl sie nieco i wyprostowal, zatrzymujac sie ze swoimi towarzyszami w odleglosci kilkunastu krokow.
-Ezio Auditore! Ty wychuchany maly szczeniaku! To raczej twoja rodzinka
gryzipiorkow i ksiegowych biega do straznikow za kazdym razem, gdy pojawi sie chocby
cien najmniejszego problemu. Codardo! - scisnal rekojesc swojego miecza. - Boisz sie brac
sprawy w swoje rece!
-Coz moge rzec, Vieri, cicdone... Ostatni raz, gdy widzialem sie z Viola, twoja
siostra, byla calkiem zadowolona, ze wzialem ja w swoje rece.
Ezio Auditore obdarzyl swojego wroga szerokim usmiechem, zadowolony z chichotu, jaki wzbudzil u stojacych za jego plecami kompanow.
Wiedzial jednak, ze posunal sie za daleko. Vieri od razu poczerwienial z wscieklosci.
-Starczy juz tego, Ezio, kutasie! Zobaczmy, czy walczysz tak dobrze jak paplasz! V |
|